sobota, 11 maja 2013

8: "To nie znaczy, że potem, nie jestem dzikim kotem!"

-Zdradziłam cię. -mówisz na jednym oddechu. -Co ja kurwa plotę! Ja ciebie ciągle zdradzam...
   Wpatruje się w ciebie tymi czekoladowymi oczami. Dostrzegasz w nich ból? Chyba nie. Czarek jest wyrozumiały wobec przyprawiającej go o rogi dziewczyny?
-Do cholery zdradziłam cię?! -denerwujesz się jego spokojem.
-I co mam zrobić? -szepce ledwoo słyszalnie. Nie odpowiadasz.
-Cokolwiek? -irytuje cię.
   Po chwili wstaje i znajduje się obok ciebie. Co czujesz Olgo? Myślisz, że może cię skrzywdzić? Nie... Czujesz się bezpieczna. A może nie powinnaś?
   Unosi cię i bezpiecznie transportuje na łóżko. Niemalże zdziera z ciebie dolną część garderoby, a bluzkę podciąga ku górze.
-Nigdy więcej tego nie zrobisz! -stwierdza.
-A co jeśli...
-Udowodnie ci, że nie warto.
-Czrek...
   Zaczynasz, kiedy on już palcami dociera do twojego wnętrza. Twoje osobiste, kurewskie zachowanie nie pozwala ci na przerwanie tej rozkoszy. Jęczysz, wijąc się przy tym 'jak żmija'. Cieńkie kończyny sprawiają ci pierdoloną przyjemność. Przeciągle krzyczysz, kiedy ból przechodzi całe twoje, już i tak, obolałe ciało... Czrek chyba jednak niezbyt przekonany o twojej rozkoszy kolejny raz zdziera dolną partię ubrań, tym razem ze swojego ciała. Wdziera się w twoją intymną przestrzeń. Krzyk, którego nie jestej już w stanie powstrzymać wydobywa się z twoich ust. Jesteś pewna, że słodko śpiące dzieci w bloku zostały przez ciebie rozbudzone. Masz to gdzieś. Kurewską sadysfakcje daje ci myśl, jak dobry w łóżku jest mężczyzna, z którym wiążesz swoje plany. Co jednak, kiedy znowu go zawiedziesz? Nie obchodzi cię to. Kim na prawde jesteś, Olgo?
-I jak? -pyta, opadając obok ciebie.
   Naskakujesz na niego i znowu zabierasz go w krainę między twoimi udami.


-Kochasz go? -pyta brunet.
   W odpowiedzi kiwasz tylko głową. Z grymasem na twarzy podnosisz się z kanapy. Doskonale wiesz, skąd tyle bólu jest w tobie.
-A on? -ponownie zabiera głos.
-On? On też mnie kocha.
-Nie o to pytam. Co on na to wszystko?
   Wiesz o co chodzi Zbigniewowi. Jest twoim przyjacielem. Zna cię jak nikt inny. Pomógł ci zmienić prace, pomógł ci pozbyć się problemu - jeśli tak można nazwać twoje pełne erotyki życie.
-Powiedział, że mam nigdy więcej tego nie robić.
-I? -jest dociekliwy. Jak zupełnie inny mężczyzna, niż ten, z którym utrzymujesz tak idealną więź.
-I będę się starała.
-A ja? -wydaje z siebie jęk.
-Co ty? -śmiejesz się. -Potrzebuję cię! Jesteś najlepszym przyjacielem, jakiego mogłabym sobie wymarzyć.
-Tylko?
-Co tylko?
   Brunet wywraca oczami swobodnym krokiem zbliżając się ku tobie.
-Od początku miałem na ciebie ochotę. -szepce wprost do twojego ucha.
   Nawet nie umiesz określić, w którym momencie pozbawił cię ubrań pociągając na zimną podłogę. Językiem penetruje twoją łechtaczkę. Ulegasz. Znowu. Jesteś zabawką w jego, sporych gabarytów, rękach. Jesteś uległa na jego oralną gre. Stałaś się dziwką... Znowu. Nie potrafisz odmówić, ale i tak nie jest ci z tym wszystkim źle.

 
   Rozanielona wracasz do mieszkania. Już od progu wita cię zpach Czarusiowych perfum. Słyszysz szum uderzającej o posadzkę pod prysznicem wody. Bez wahania wskakujesz do łazienki i zajmujesz się delektowaniem każdego centymetra ciała Kowalskiego. Czarek lekko zaskoczony z początku nie reaguje na twoje pieszczoty, ale potem z zachłannością zajmuje się zabawianiem twojego podniecenia...

Przepraszam, przepraszam, przepraszam! O cholera, co ja ze sobą mam? Jestem wściekła, za to, ile erotyki potrafię z siebie wykrzesać... Cieszcie się, że dałam już okrojoną wersję... Zła ja!
Wiecie co?
Chcę Was zaprosić, na porządne opowiadanie z siatkarzami w tle! W ogóle jest dużo rzeczy, które czytam, ale dla Was wybieram dzisiaj to, jednocześnie rozdział z dedykacją dla ~Dali~ za ogromne wsparcie!
No i link do Jej opowiadania (cudne!):
http://lotneszczescie.blogspot.com/