sobota, 6 kwietnia 2013

3: "Przecież mnie nie znasz! Widzisz przed sobą tylko moją twarz: wkurzona, wredna, pierdolona ja!"



   Znowu poruszałaś się w rytm piosenki. Delikatnie kołysałaś swoim ciałem, gdy poczułaś na sobie czyjeś silne ręce. Nie chciałaś się odwracać. Czułaś jego oddech na swojej szyi. W myślach plątały się tobie jego słowa. Nie byłaś w stanie zrozumieć jego wierności wobec tamtej dziewczyny, ani tego, że rozmawiał z tobą właśnie o twojej osobie. Tańczyliście ze sobą kilka piosenek nie rozmawiając. Kiedy tylko chciał się odezwać uniemożliwiałaś to jemu wprawiając wasze ciała w większy ruch. Po skończeniu kolejnego z utworów chciałaś zejść z parkietu. Powstrzymała cię ręką, którą zatrzymał na twoim ramieniu. Pierwszy raz tego wieczoru spojrzałaś na Bartmana. Na pozór opanowany, a ty w jego oczach dostrzegłaś jeszcze ogniki złości. Strzepnęłaś jego dłoń i odeszłaś.
   Kolejny raz stając przed lustrem myślałaś o jego zachowaniu. Podobał się tobie. Był zdecydowany. Od razu wiedział czego chce. Nie pozwolił ci na pieszczoty. Miał inny cel w waszym spotkaniu. Ty jednak postanowiłaś dążyć do tego, by on wylądował w twoim łóżku.
   Usłyszałaś szelest otwieranych drzwi. Pragnęłaś, by to był on. Chciałaś poczuć jego wargi na swoich, chciałaś, aby błądził rękami po twoim ciele. Jednak twoje przypuszczenia nie były słuszne. W pomieszczeniu bowiem znajdowała się ta sama dziewczyna, którą ostatniego wieczoru widziałaś z Bartmanem. Chciałaś ją wyminąć jednak blondynka zagrodziła ci drogę.
-Chcemy ci pomóc. -przerwała chwilę milczenia.
-Wyobraź sobie, że jestem dużą dziewczynką!
-Czemu ty nie widzisz co ze sobą robisz?!
-Niby co?! Czego ty ode mnie chcesz? Czego oboje ode mnie chcecie? -bartmanowa dziewczyna zaczęła nerwowo przechadzać się po klubowej toalecie.
-Mam to powiedzieć wprost? Na prawdę tego nie widzisz? -blondynka spojrzała w twoje oczy. -Jesteś zwykłą dziwką.
-Co?! -krzyknęłaś nie dowierzając w to co usłyszałaś. -I tutaj się mylisz. Mnie się nie da kupić. -zaśmiałaś się opuszczając toaletę.
   Byłaś zła. Byłaś cholernie wkurzona na tamtą dwójkę. Kiedy wlewałaś w siebie alkohol dostrzegłaś sportowca z dziewczyną, która zawiedziona kiwała głową.
   Czego mogli od ciebie chcieć? Pytania, które miałaś w głowie nie pozwalały ci normalnie funkcjonować. Wiedziałaś jaki jest lek na każdy smutek. Potrzebowałaś seksu.
   Weszłaś na bar i kusząco poruszałaś się przy rurze łączącej blat z sufitem. Kręciłaś biodrami szukając jednocześnie faceta do zaspokojenia twoich potrzeb. Kiedy już takowego zauważyłaś i zeszłaś z baru od razu udałaś się na parkiet.














Sobotni... Uprzedzam, że jutro nie pojawi się post co jest spowodowane głupim brakiem czasu, ale pracuje już nad nowym i wiem, że będzie w poniedziałek.

Następny post za trzy komentarze... Nie no żartuję, ale komentujcie :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz