poniedziałek, 8 kwietnia 2013

4: "Mówili krótką miała sukienkę, z dekoltem głębokim do pasa, makijaż jak pierwsza lepsza, na stopach buty wysokie..."

Stało się niestety coś, czego bardzo nie chciałam. Nie dam rady aż tak regularnie dodawać postów.
Mogę usprawiedliwiać się tylko i wyłącznie nadmiarem nuki :(
W komentarzach możecie podawać numer gadu, na który miałabym ewentualnie informować i oczywiście komentujcie :D
P.S. Przepraszam za to co przeczytacie na dole, ale tak mnie naszło na religi, a potem i tak nie wyszło jak chciałam.



   Kolejny raz wirowałaś na parkiecie. Zamknęłas oczy, kiedy poczułaś dłoń na swoich pośladkach. Nie myliłaś się. Mężczyzna, z którym złapałaś krótki kontakt wzrokowy będąc na barze. Wtuliłaś się w jego tors. Zaczął muskać twoją szyję, a potem cały dekolt. Niby przypadkiem strącił ramiączko twojego stanika, tak że bezwładnie opadło z twojego ramienia. Uśmiechnęłaś się pod nosem i wplotłaś rękę w jego włosy. Jego pocałunki stały się śmielsze. Oderwałaś jego głowę od siebie i delikatnym ruchem wskazałaś drzwi toalety.
   Pociągnął cię za sobą i mocno wepchnął do pomieszczenia. Zsunął twoją sukienkę. Zdjął twój stanik i zaczął pieścić piersi językiem. Odwdzięczyłaś się zrywając z niego koszulkę. Zdjął twoje majtki, a ty zsunęła w dół jego spodnie. Zostałaś w samych pończochach i czarnych szpilkach.
   Namiętnie wpiłaś się w jego usta. Przycisnął cię do ściany dalej językiem wodząc po twoim biuście. Uniósł cię ku górze i wszedł w ciebie. Szybko poruszał biodrami. Ty oplotła swoje nogi wokół jego ciała. Pozwalałaś jemu na bardziej gwałtowne ruchy. Prawie podrzucał ciebie będąc w twoim ciele. Doprowadzał cię do szaleństwa błądząc opuszkami palców po twoich pośladkach. Pchał mocniej. Był w pewien sposób brutalny co bardzo tobie imponowało. Wygięłaś się w łuk wydając z siebie głośne jęki. Oboje zostawialiście na sobie ślady swoich paznokci. Ty na jego plecach, a on na twoich pośladkach. Głośno krzyknęłaś czując falę przyjemności. Ból, który dawał tobie satysfakcję pozbawił cię zdrowego myślenia. Pchnął ciebie jeszcze mocniej. Słyszałaś, że zaczął syczeć. Powoli zjechał z twoim ciałem na ziemie kładąc się na tobie. Mocno się w tobie lokalizował. Kolejny raz wygięłaś się w łuk odrywając się od podłogi. Wydałaś z siebie kilka głośnych krzyków, także on to zrobił, kiedy osiągał szczytu. Chwile po nim ty też doszłaś do pełnej przyjemności.
   Leżeliście przez chwilę, głośno dysząc. Wpił się w twoje usta i przesuwał delikatni wargami po twoim ciele. Zszedł niżej i zaczął drażnić językiem twoją łechtaczkę. Po chwili znowu w ciebie wszedł. 
   Zaprzestaliście po długim czasie. Mężczyzna wpatrywał się w ciebie ciągle się uśmiechając. Szybko założyłaś na siebie bieliznę oraz sukienkę.
   Opuściłaś pomieszczenie zostawiając nieznajomego. Podeszłaś do baru szybko wlewając w siebie kieliszek wódki. Poczułaś ogień palący jej gardło. Uśmiechnęłaś się pod nosem na wydarzenia sprzed kilku minut.
   Wróciłaś do mieszkania. Rozłożyłaś się w wannie. Przyjemny szum w głowie dawał przypomnienie o ilości wypitego alkoholu. Gorąca woda była ukojeniem dla obolałych od wysiłku mięśni.


   Niedziela. Jedyny dzień, którego szczerze nienawidziłaś. Pochodziłaś z katolickiej rodziny w związku z czym musiałaś stawić się na mszy, na której była również twoja rodzina. 
   W samo południe byłaś już w środku świątyni. Usiadłaś w tej samej ławce, w której był już twój brat oraz rodzice. Zajęłaś miejsce obok Kamila. 
-Musisz rzucić prace.
-Kam ja wiem, że nie lubisz mojego szefa, ale potrzebuje kasy.
-Potrzebujemy kogoś do pomocy przy zarządzaniu.
-Mhm. Oczywiście jako ten wspaniałomyślny od razu zaproponowałeś swoją siostrę.
-Olga...
   Nabożeństwo rozpoczęło się, a wy przestaliście rozmawiać. 



1 komentarz:

  1. Świetnie piszesz!
    Zaczął się weekend więc liczę na jakiś rozdział, może będzie nieco dłuższy od poprzednich? :)

    OdpowiedzUsuń